21 Mar
Kardynał ubogich, biskup ulic i cierpienia, jałmużnik...

Dzisiaj chciałbym Wam powiedzieć o wyjątkowej osobie, o Kardynale Krajewskim. Osobiście mówię do Niego Ojcze....

Poznałem Ojca po śmierci św. Jana Pawła II, kiedy to z jego inicjatywy rozpoczęły się Masze św. przy grobie naszego świętego. Ilekroć byłem w Rzymie przychodziłem na te Msze święte. I tak zaczęła się moja znajomość z Ojcem...

Ojciec Święty 3.08.2013r. mianował  ks. prał. Konrada Krajewskiego papieskim jałmużnikiem, czyli szefem Urzędu Dobroczynności Apostolskiej.

Jałmużnik papieski to arcybiskup, który należy do Famiglia Pontificia – czyli najbliższego otoczenia Ojca Świętego i zawsze obecny jest obok prefekta Domu Papieskiego na uroczystościach i audiencjach. Do jego zadań należy udzielanie w imieniu papieża jałmużny potrzebującym.

Zajmuje się także udzielaniem błogosławieństw papieskich – na ich formularzu widnieje jego podpis. Wszelkie wpływy z tego tytułu przeznaczane są na papieskie dzieła miłosierdzia.

Od kilku lat kiedy jestem w okresie wakacyjnym w Rzymie, pracuję w biurze Dobroczynności Ojca Świętego jako wolontariusz. Oprócz pracy  w biurze, miałem okazję pojechać z Ojcem rozdawać posiłki na stację Termini, czy Tiburtinę. Było to dla mnie osobiście ogromne przeżycie. Za każdym razem zanim wyjechaliśmy była krótka modlitwa, którą zawsze prowadził Ojciec. Podczas jednej z takich modlitwa Ojciec powiedział "Kiedy będziemy z nimi rozmawiać, podawać posiłek to żebyśmy pamiętali, że to tak samo jakbyśmy spotkali samego Jezusa, że to Jemu podajemy posiłek, że to  z Nim rozmawiamy... "  

Wolontariuszami między innymi są:  Gwardia Szwajcarska, Żandarmeria Watykańska, Polskie siostry i księża pracującymi w Watykanie, fotograf papieski... 

Konsystorz


W bazylice św. Piotra w Watykanie odbył się 28 czerwca 2018r. zwyczajny konsystorz publiczny, na którym Franciszek włączył do Kolegium Kardynalskiego abp. Konrada Krajewskiego, który jest papieskim jałmużnikiem. 

To była piękna wzruszająca uroczystość. Nie wyobrażałem sobie, żeby tam nie być...

Kolacja dla ubogich

Kard. Krajewski osobiście podejmował wszystkich gości, dziękując im za przybycie.

Największe poruszenie wywołało jednak przybycie Papieża.  Papież przyjechał bez ochrony, tylko z kierowcą – Wszedł sam,  przeszedł między stołami....

Dla niego miejsce było przy ostatnim stole, bo wszędzie było pełno. Było to bardzo ewangeliczne. Usiadł przy ostatnim stole, który stał się pierwszym. Usiadł pośród ludzi, którzy nigdy by nie pomyśleli, że będą jeść z Papieżem.

Wolontariusze , a byłem też jednym z nich obsługiwali gości, nie zostawialiśmy butelek na stole, żeby ktoś nie miał pokusy przy tak gorących dniach przesadzić z alkoholem. Traktowaliśmy ich tak, jak traktuje się gości w każdym domu, czyli z sercem, z miłością. Dzieliliśmy się posiłkiem najlepszym, jaki byliśmy w stanie przygotować. W sumie zgromadziło się 280 osób.

Ojciec, choć woli pozostać w cieniu, w sposób konkretny pokazuje, czym jest chrześcijaństwo, bo sam na co dzień żyje Ewangelią. A to, co mówi i to, co robi zobowiązuje do naśladowania i działania. 

Napis na torcie brzmi: Miłosierdzie to imię Boga! Ojciec nie siedzi za biurkiem, idzie do ludzi, jest przedłużeniem rąk Franciszka... On niesie Miłosierdzie Boga...

Ty też możesz... Ciao!